Fakty Z GAZET -
PILNE! Wielka Brytania: Czarnoskórzy bandyci oblali polskie małżeństwo kwasem
- Razem z mężem szłam doładować kartę. Gdy wychodziliśmy ze sklepu, zaatakowało nas kilku czarnych mężczyzn. Mąż został uderzony kastetem w głowę. Zostaliśmy oboje oblani kwasem. Ja nie mam tak mocnych obrażeń, ale mąż nie widzi na jedno oko, całą twarz ma poparzoną i czeka go przeszczep – tak opisała napad zaatakowana Polka. Tę wypowiedź jej siostra opublikowała na jednym z portali społecznościowych.
Polska coraz bardziej atrakcyjna dla cudzoziemców13.11.2016 18:53 Dokumenty zezwalające na pobyt w Polsce stanowią ok. 21 proc. wszystkich, które wydano w Europie – wynika z danych Eurostatu. Najwięcej dokumentów pobytowych w Polsce udostępniono w związku z pracą. Opublikowane dane dotyczą zezwoleń wydanych po raz pierwszy. AUDIO 1 plik
Obcokrajowcy podczas tegorocznych Światowych Dni Młodzieży, które odbyły się w KrakowieFoto: PR24/Mateusz Rekłajtis – Wśród cudzoziemców dominują obywatele Ukrainy, Białorusi, Rosji i Wietnamu. W Polsce nastąpiły zmiany prawne, które ułatwiły obcokrajowcom ubieganie się o dłuższy pobyt w naszym kraju. Przyjeżdżają pojedyncze osoby, a także całe rodziny. Warunki, które zastają na miejscu, zachęcają ich do tego, by tutaj kontynuować swoje życie. Tym bardziej, że blisko 90 proc. wniosków rozpatrywanych jest pozytywnie – wskazał Jakub Dudziak z Urzędu ds. Cudzoziemców. Ponadto w audycji Edyta Poźniak i Dorota Piotrowska, przy okazji obchodów Święta Niepodległości, sprawdziły, w jaki sposób pamięć o naszym kraju kultywują Polacy mieszkający w różnych zakątkach Rosji. Nie zabrakło również przeglądu najważniejszych informacji polonijnych z ostatnich dni, którego dokonała Maria Furdyna. Audycję prowadziła Edyta Poźniak. Polskie Radio 24/db/tj EBC umorzył Niemcom 172 mld euro długu, a z Planu Junckera korzystają głównie niemieckie firmy... Nie, Niemcy wcale nie są największym beneficjentem UE... wykorzystane foto: Janos Balazs (Flickr.com / cc 2.0) Z ogłoszonego pod koniec 2014 roku "Planu Junckera", który miał rozruszać europejską gospodarkę, do tej pory najczęściej korzystały niemieckie firmy. Wsparcie otrzymało blisko 30 tys. małych i średnich przedsiębiorstw naszego zachodniego sąsiada. Dla porównania - w Grecji takie wsparcie otrzymało jedynie... 121 firm. Niemcy są także największym wygranym masowego skupywania obligacji państw strefy euro przez Europejski Bank Centralny. W ciągu 1,5 roku umorzono im w ten sposób aż 172 mld euro długu! r e k l a m y
Przypomnijmy, że Jean-Claude Juncker, tuż po tym jak został wybrany na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej, ogłosił plan działań które miały rozruszać europejską gospodarkę (tzw. "Plan Junckera"). Zgodnie z jego założeniami w ciągu kilku kolejnych lat aż 315 mld euro miało trafić do państw UE za pośrednictwem Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych (EFIS) oraz Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI). Okazało się, że jednym z największych beneficjentów wspomnianego planu została gospodarka rozwiniętych i bogatych Niemiec. Jak do tej pory na wsparcie mogło tam liczyć blisko 30 tys. małych i średnich przedsiębiorstw. Dla porównania - w Polsce takie wsparcie otrzymało ok. 10 tys. podmiotów, a w pogrążonej w kryzysie Grecji jedynie 121 firm...
Źródło: Stefan Sękowski, "Unia tuczy silnych" w: Do Rzeczy nr 26/177 (2016)
r e k l a m y
niewygodne.info.pl blog niewygodny dla establishmentu III RP
|
|
r e k l a m y * * * Dołącz do nas!
niewygodne.info.pl blog niewygodny dla establishmentu III RP
|
| |
George Osborne: w razie Brexitu Wielką Brytanię czekają spadek eksportu, wzrost cen i recesja
Jeśli Wielka Brytania opuści UE, sektor publiczny i system opieki zdrowotnej na Wyspach czekają miliardowe cięcia - ostrzega brytyjski kanclerz skarbu George Osborne. Zgodnie z opublikowanym raportem brytyjskiego resortu skarbu, w razie Brexitu, każde gospodarstwo domowe na Wyspach zubożeje o 4,3 tysiąca funtów rocznie.
Autorzy dokumentu podkreślają, że największe cięcia spotkałyby system opieki zdrowotnej, sektor obronny oraz szkolnictwo. Co więcej, konsekwencją takiej decyzji byłoby skurczenie się brytyjskiej gospodarki o 6 procent do 2030 roku.
Referendum dotyczące członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej odbędzie się 23 czerwca.
Ostatni raz Brytyjczycy zabierali głos w sprawie unijnej w 1975 roku. W odbywającym się wówczas referendum zaakceptowali członkostwo w Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej.
(bs)
Koniec świata fotoradarów. Gminy nie mają pieniędzy na ich obsługę
jk
29-03-2016 , ostatnia aktualizacja 29-03-2016Samorządowe rejestratory prędkości, dzięki którym liczne polskie gminy reperowały swoje dziurawe budżety, nie wrócą do życia. Brakuje pieniędzy i ludzi do ich obsługi.
Jak ustalił "DGP", do działającego w strukturach inspekcji transportu drogowego Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) wpłynęło 38 wniosków od miast i gmin w sprawie przejęcia od nich łącznie 94 fotoradarów - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Wszystkie wnioski zostały przez inspekcję odrzucone. "Główny Inspektorat Transportu Drogowego nie posiada środków budżetowych, które mogłyby posłużyć do sfinansowania integracji urządzeń rejestrujących wykorzystywanych dotychczas przez straże gminne i miejskie z CANARD - potwierdza insp. Łukasz Majchrzak z ITP.
Jak jednak pisaliśmy w "Newsweeku" piraci drogowi wcale nie mają powodów do radości. Wprawdzie część fotoradarów znikła, ale za to w drugiej połowie zeszłego roku zdrożały mandaty. Najwyższy do ok. 760 złotych.
W 2014 r. na drogach doszło do prawie 35 tys. wypadków, w których zginęły 3 202 osoby, a ponad 42 tys. zostało rannych. Policji zgłoszono ponad 348 tys. kolizji. Główne przyczyny wypadków to: nadmierna prędkość, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe wyprzedzanie oraz kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu.
Czytaj też: Rzecznik prasowy NIK Paweł Biedziak poinformował, że z dotychczas przeprowadzonych kontroli wynika, że nie zawsze miejsca kontroli fotoradarowej były wybierane na podstawie analizy wypadków, kolizji i zdarzeń zagrażających bezpieczeństwu kierowców i pieszych
Rozmiar tekstu: A A A
Polska na prostej drodze do wyludnienia. "Trzeba stąd uciekać"
Wszystkie dostępne prognozy demograficzne dla Polski wskazują, że w nadchodzących dekadach czekać nas będzie najpierw powolne, a później coraz szybsze wyludnianie się - mówi demograf prof. Piotr Szukalski. Jak dodaje, depopulacja "wywróci rynek pracy", a także spowoduje m.in. upadek niektórych firm.
Demograf z Uniwersytetu Łódzkiego podkreśla, że najnowsze dostępne prognozy wskazują, iż w perspektywie najbliższych ponad 30 lat liczba ludności Polski zmniejszy się przynajmniej o 1/9, a w niektórych regionach czy powiatach ten spadek sięgnie aż 30 proc. Skutki depopulacji będą znaczące zwłaszcza w skali lokalnej i regionalnej.
"To wywróci rynek pracy"
Demograficzna mapa UE w 2080 roku. Polska na prostej drodze do wyludnienia
Światowe Forum Ekonomiczne prognozuje jak będzie wyglądała demograficzna mapa Eu... zobacz więcej »
- Nie zdajemy sobie w ogóle sprawy z tego, że depopulacja w bardzo wyraźny sposób wywróci rynek pracy i to na dwa różne sposoby. Z jednej strony zmniejszać się będzie w nadchodzących dekadach bardzo wyraźnie liczba osób zdolnych do wykonywania pracy, a jednocześnie w ramach tego, co nazywamy potencjalnymi zasobami pracy, narastać będzie w coraz większym stopniu znaczenie starszych pracowników, którzy mają przynajmniej 45-50 lat - zaznaczył ekspert.
Zmniejszenie się liczby ludności w niektórych jej segmentach oznacza, iż część przedsiębiorców będzie napotykać na poważne problemy ze sprzedażą swoich produktów. - Jeśli mamy mieć do czynienia w dłuższej perspektywie z dalszym znaczącym spadkiem liczby urodzeń, wówczas się okaże, że pojawiają się problemy dla tych, którzy produkują wózki dziecięce, wanienki do kąpieli czy odzież dziecięcą. Generalnie w przypadku wyludniania pojawiają się problemy dla producentów, bo to prowadzi do zmniejszania się popytu na cały szereg dóbr konsumpcyjnych - dodał prof. Szukalski.
Co z edukacją?
Jak podkreślił, nie uświadamiamy sobie też, że zmniejszanie się liczby osób młodych prowadzi do rewolucji w zakresie usług edukacyjnych. I to nie tylko w taki oczywisty sposób, że zmniejsza się liczba potencjalnych uczniów szkół wszystkich szczebli, ale to jest również wielki problem dla rynku pracy.
PiS wybuduje tanie mieszkania? "Konieczna poważna reorientacja"
Należy stworzyć takie warunki wynajmu mieszkań, w których czynsz byłby na poziom... zobacz więcej »
- Ta zmniejszająca się liczba młodzieży oznacza konieczność, prędzej czy później, zamykania całego szeregu szkół kształcących w niszowych zawodach. A to z kolei oznacza, że na regionalnym rynku pojawić się mogą znaczące niedobory w niektórych zawodach niszowych, mało popularnych, w których kształci się niewiele osób, zdecydowanie większe niż to by wynikało tylko i wyłącznie z czynnika demograficznego - zaznaczył.
Koszty społeczne
Na obszarach, które charakteryzować się będą szybkim wyludnianiem, nadal trzeba będzie utrzymać dotychczasową infrastrukturę m.in. drogi, sieci wodociągowo-kanalizacyjne, szkoły, biblioteki. Likwidacja, czy łączenie szkół związana ze zmniejszającą się liczbą uczniów już obecnie często wywołuje protesty, a tak naprawdę te bardzo duże zmiany są dopiero przed nami – podkreślił ekspert.
Depopulacja, która oznaczać będzie przede wszystkim zmniejszanie się liczby młodych osób, prowadzić będzie także do zmniejszenia wpływów podatkowych dla samorządów.
13 mld zł zniknęło z polskiego rynku. Co dalej?
Styczniowa obniżka ratingu przez jedną z trzech największych agencji mogła Polsc... zobacz więcej »
- Musimy też zdać sobie sprawę, że jeśli pojawiają się symptomy wyludniania, które są tak naprawdę oznaką niższej atrakcyjności danego obszaru, to mamy do czynienia z wtórnym wyludnianiem się, będącym rezultatem tego, że młodzi ludzi rozpoczynający dorosłe życie stwierdzają: "to nie jest dobre miejsce do zamieszkiwania, trzeba stąd uciekać - dodał.
- To tylko pogłębia problemy prowadząc do tego, iż samorządy pozbawione są płatników podatków, a jeśli spojrzymy na ludność, znajduje się w niej wyraźna nadreprezentacja osób starszych, a więc takich, których podatki są relatywnie niskie, a które jednocześnie są znaczącymi konsumentami usług z zakresu przede wszystkim usług opiekuńczo-pielęgnacyjnych, za co odpowiedzialne są władze samorządowe - podkreślił demograf.
Jego zdaniem musimy się zastanowić nad tym, jak i czy w ogóle jesteśmy w stanie wzorem innych, wyżej rozwiniętych krajów, stosować te same instrumenty mające zapobiegać na niektórych obszarach nadmiernemu wyludnianiu. - Tam próbowano wykorzystywać imigrantów, aczkolwiek powiedzmy sobie szczerze z mizernym skutkiem, bo imigranci, których zapraszano, preferują generalnie osiedlanie się w największych skupiskach miejskich, gdzie są największe szanse na urządzenie się - podsumował prof. Szukalski.
Zobacz. Rafalska o 500 plus: to impuls do poprawienia sytuacji demograficznej kraju
Do prowadzenia działalności gospodarczej przedsiębiorcy będący osobami fizycznymi wykorzystują prywatne auta należące do nich samych, ich pracowników i zleceniobiorców oraz stanowiące własność osób trzecich - zazwyczaj znajomych lub członków rodziny. Korzystanie z prywatnych samochodów w prowadzeniu działalności wywołuje określone skutki w podatku dochodowym.
Sprawdź: PROGRAM PIT 2015